Strona główna » żywienie » różne » Kurczak zagrodowy - powrót do zdrowego jedzenia

“Kiedyś to był smak, nie to co teraz”.
“Ten chleb smakuje jak w czasach mojego dzieciństwa”.
“Mleko kiedyś było tak pyszne, że piłam je świeże, prosto od krowy”.

Tak mówią nie tylko nasi dziadkowie, ale również współcześni 30- czy 40-latkowie, którzy pamiętają czasy, gdy żywność była w minimalnym stopniu przetworzona. Dobrą kiełbasę trzeba było zwykle zrobić samemu, twaróg “tworzył się” z krowiego mleka na sitku, a kurczaka na rosół hodowało się na podwórku. Dzisiaj, gdy chleb, jogurty, wędliny, sery i inne dobra, także te z całego świata, są dostępne w każdym sklepiku, często za bardzo niską cenę, okazuje się, że zwracamy się w stronę produktów droższych, ale bardziej naturalnych. I to nie tylko ze względu na ich smak i na pamięć z czasów dzieciństwa.

Czym się różni kurczak zagrodowy od takiego z fermy?

Żywność ekologiczna, certyfikowana, ale też taka, która po prostu powstaje w bardziej domowych, naturalnych, sprzyjających środowisku warunkach jest bardziej wartościowa. Potwierdzają to nie tylko badania naukowe, ale też kondycja zdrowotna osób, które właśnie na takim pożywieniu się opierają. Owoce i warzywa z przydomowych ogródków lub z gospodarstw ekologicznych posiadają mniej pestycydów oraz rakotwórczych metali ciężkich, a więcej koniecznych dla zdrowia witamin. Ekologiczne mięso z kolei ma mniej tłuszczu, a więcej białka, niż w mięsie zwierząt z ferm przemysłowych, w których krowy, świnie czy kurczaki nie wychodzą na wybieg i nie widzą naturalnego słońca. To dlatego kurczak zagrodowy, chociaż mniejszy, niż klatkowy, uważany jest za smaczniejszy, a na pewno jest bardziej dietetyczny.

Żywność uważana za bardziej ekologiczną od tej hodowanej przemysłowo, powstaje w zgodzie z prawami natury. Dlatego nie kupimy ekologicznych polskich truskawek w marcu, ale pod koniec czerwca i w lipcu, gdy dojrzewają na krzaczkach pod gołym niebem, bez dodatku substancji przyspieszających ich wzrost, bez pestycydów, metali ciężkich i innych szkodliwych substancji. I kto ma w ogródku chociaż kilka krzaczków truskawek może porównać ich smak, z tymi kupionymi w wielkoformatowym sklepie. Może będą brzydsze: mniejsze, mniej czerwone, ale na pewno ich smak będzie o niebo lepszy.

Mięso hodowane na trawie…

Mięso, które pochodzi z ferm przemysłowych, zawiera mniej składników odżywczych, niż to, które można kupić w małym gospodarstwie rolnym. Bo natury nie da się oszukać! Olbrzymie znaczenie mają warunki, w jakich zwierzęta są hodowane oraz to, co jedzą. Zwierzę: krowa, świnka, drób, musi mieć przestrzeń do poruszania się, świeże powietrze, dostęp do trawy, ziół i kwiatów, które dostarczają im wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Tymczasem na wielkich fermach zwierzęta karmione są zbożem z soją, mączką, ewentualnie sianem, które łatwo się przechowuje, nie biegają, nie ruszają się, nie mają bodźców zewnętrznych, są znudzone i, chociaż brzmi to bardzo “po ludzku”, są nieszczęśliwe. Takie zwierzęta szybciej rosną, przez co szybciej też trafiają na nasze stoły, jednak w ich mięsie więcej jest tłuszczu, niż mięśni.

Przykłady? Kurczak zagrodowy, który powoli rośnie sobie skubiąc trawę na Podlasiu, ma do 50 procent tłuszczu mniej, niż taki z fermy drobiu, które całe życie spędził w klatce. Klatkowy kurczak aż w 20% procentach składa się właśnie z tłuszczu. Dzieje się tak zarówno dlatego, że nie rusza się oraz dlatego, że karmiony jest wysokoenergetyczną paszą. W mięsie kurczaków z fermy jest też tylko 20 procent DHA, czyli jednego z niezbędnych dla człowieka kwasów, niż w mięsie kurczaka hodowanego na fermie ekologicznej. Im kurczaki mają większy dostęp do świeżego powietrza, do zagrody, w której może żywić się trawą i różnorodną karmą, tym sam jest zdrowszy i bardziej wartościowy dla zjadającego go człowieka.

Czy kurczak zagrodowy to jedyny przykład? Otóż nie, bo takie fakty dotyczą również innego mięsa:

Wartościowe mleko i mięso

Zwierzęta w małych gospodarstwach czy w zagrodach rzadziej też chorują na choroby metaboliczne, ich mięśnie rozwijają się prawidłowo, a jego skład ma korzystniejszy profil kwasów tłuszczowych, które mają działanie antynowotworowe i wzmacniające odporność. Mięso z kurczaka zagrodowego od tego z chowu klatkowego różni się więc składem, ale też smakiem - mniejsza ilość tłuszczu ma tutaj olbrzymie znaczenie. Kurczaki to zresztą najbardziej lubiane przez Polaków mięso, gdyż jest tanie, łatwo dostępne i niezwykle uniwersalne. Najłatwiej też, szukając bardziej ekologicznego mięsa, niż to przemysłowe, kupić właśnie kurczaka zagrodowego, czyli takiego, który nie spędza życia w klatce wielkości kartki papieru. Ponieważ może przebywać na świeżym powietrzu, rusza się, biega, skubie trawę, ma mniej tłuszczu i cieńszą skórkę, która przy pieczeniu jest bardziej chrupiąca i smaczniejsza. Mięso takiego kurczaka powinno być częściej wybierane przez osoby, którym zależy na zrzuceniu paru kilogramów, które są bardziej “fit” i dbają o sylwetkę, ale też przez rodziców, które kurczaka podają dzieciom. Ogólna tendencja jaka pojawia się coraz częściej w zachodnich społeczeństwach, w tym w Polsce, do szukania bardziej ekologicznego pożywienia; przekonanie, że czasami warto odejść od masowej produkcji na rzecz wolniejsze, ale przynoszącej więcej prozdrowotnych wartości, sprawia, że coraz częściej, nawet w dużych marketach, znaleźć można produkty ekologiczne lub produkowane w zgodzie z naturą.

Artykuł partnera.

Wszelkie prawa zastrzeżone © WORTALE.NET